niedziela, 30 listopada 2014

Rozdział drugi

Wiecie jak się teraz czułam? Jak śmieć, jak zwykły śmieć. Coraz bardziej przekonuję się w tym, że jestem nikim. Mam tylko mojego małego synka, a on ma tylko mnie. Chciałabym aby wychowywał się w normalnej rodzinie, z tatą, rodzeństwem, babcią, dziadkiem i dalszą rodziną, ale my jesteśmy sami.
Patrzę teraz na Max'a i zastanawiam się, co będzie dalej. Nie mogę wiecznie być striptizerką, a kiedy mały będzie coś kumał, bo na razie ma niecały rok, co mu powiem kiedy zapyta się "Mamusiu, a gdzie pracujesz?". No właśnie.
Kiedy upewniła się że Max śpi, poszłam do łazienki, ściągnęłam wszystkie ciuchy i weszłam do wanny pełnej gorącej wody, której nalałam. Po chwili wybuchnęłam głośnym płaczem na wspomnienia z dzisiejszego poranka.

-Za dziwkę robisz, co?-zaczął, a ja wpatrywałam się w niego jakbym zobaczyła ducha. Nie mogę uwierzyć, że to on. 
-Kochanie, zamknij usta bo potraktuję to jako zaproszenie, pewnie zrobisz to z rozkoszą-zaczął się śmiać, szydzić ze mnie. Nie wiedział dlaczego to robię, nie wiedział że ma syna na którego pracuję. Od razu wybudziłam się z transu i czym prędzej chciałam wyjść z samochodu, ale drzwi były zamknięte. Siedzieliśmy na tylnym siedzeniu ukochanego autka Justina. Kochał go bardziej ode mnie.
Dlaczego musiał się tu pojawić, co on tu robi, jak mnie znalazł. Miałam tyle pytań, a żadnej odpowiedzi. Nadal się nie odzywałam.
-Oglądałem wszystkie twoje pokazy, zawsze byłaś dobra z łóżku, mało nie miałem ochoty ci zapłacić za prywatny pokaz. Po za tym, cycki ci urosły, nie wyglądają na sztuczne...-To przez ciążę idioto
-Co tu robisz?-Wykrztusiłam.
-Nie skończyłem, nie przerywaj mi mała suko-warknął, a ja zadrżałam, znowu się go boję.
-Wracając, po co mam płacić za coś, co jest moje?-zapytał, po czy położył swoją dłoń w na moim udzie. Momentalnie zebrały mi się łzy w oczach i wspomnienia sprzed dwóch lat wróciły.-No i czemu ryczysz? Trzeba pogodzić się z prawdą i przeznaczeniem.
-Błagam, zostaw mnie, po co to wszystko-płakałam, kiedy Justin złapał mnie za biodra i przeniósł na swoje kolana, tak że siedziałam na nim okrakiem.
-Po co? Upokorzyłaś mnie przed wszystkimi. Wyszedłem na fajtłapę która nie potrafi zatrzymać przy sobie kobiety... z dzieckiem.-Spojrzałam na niego zdziwiona.
-Kochanie, zostawiłaś list-To słowo "kochanie", to nigdy nie było słowo przepełnione uczuciem, zawsze mówił je gdy był zły, w ten sposób działał na moją psychikę.
-Chcesz mnie ukarać tak? Powinieneś się tego wstydzić! Nie ma nic gorszego od bicia słabszej osoby. Wiesz co? Cieszę się że uciekłam, cieszę się że uciekłam mając w brzuchu nasze, a raczej moje dziecko. Co byś zrobił gdybym ci to powiedziała? Pobiłbyś mnie do nieprzytomności lub kazał urodzić i oddać do domu dziecka tak jak kiedyś oddali ciebie! Jesteś samolubnym frajerem, który na nic nie zasługuje. Nienawidzę cię, nigdy cię nie kochałam!-wybuchnęłam, po tych kilku latach nareszcie mu to powiedziałam. Oczywiście ostatnie słowa były kłamstwem. Kochałam go jeszcze przez jakiś czas po ucieczce, ale teraz go nienawidzę.
Za moje słowa dostałam w twarz.
-Ty kurwo-znowu mnie uderzył, tym razem z pięści w brzuch. Wydałam z siebie głośny krzyk. 
-Chcesz kary, naprawdę tego chcesz!?-krzyczał równie głośno co ja.
-J..Justin, proszę-teraz już błagałam, wiem co był w stanie zrobić. Złapał moje włosy w pięści i mocno pociągnąć tak że upadłam na podłoże samochodu. Ponownie dostałam w twarz, byłam już prawie nieprzytomna, więc nie próbowała się bronić. Chłopak ściągnął ze mnie spodenki, a zaraz dolną część bielizny. Nie fatygował się nawet aby ściągnąć górną część mojego ubioru, mocno i szybko wszedł swoim penisem we mnie. 

Po tym wszystkim wyrzucił mnie z samochodu jak jakąś dziwkę, którą nawiasem mówiąc byłam. Nadal boli mnie twarz i brzuch, nie wspominając o dolnej części ciała. On mnie niszczy, znowu przez niego stanę się wrakiem człowieka. Znowu będę musiała uciec? A może da mi spokój? Jednak na to bym nie liczyła, on nie odpuszcza. Jestem pewna, że tak bardzo mnie nienawidzi, że będzie próbował mnie nawet zabić. Dzisiejsza sytuacja utwierdziła mnie w przekonaniu że nigdy mnie nie kochał, i to chyba boli najmocniej. Wyszłam z wanny wycierając się ręcznikiem po czym ubrałam piżamę składającą się z krótkich spodenek i szerokiej koszulki. Wychodząc z łazienki usłyszała płacz mojego dziecka. Przestraszyłam się, mimo że płacz w tym wieku był naturalny u dzieci, w ten sposób pokazują że coś jest u nich nie tak, czyli są głodni, śpiący, czy mają pełną pieluchę, lub po prostu kiedy potrzebują maminej opieki. Przechodząc przez salon zobaczyłam że okno jest otwarte na oścież, nigdy nie zostawiam go otwartego. Szybko pobiegłam do wspólnego pokoju mojego i Max'a, a to co zobaczyłam sprawiło że kolejny dzisiaj raz prawie straciłam przytomność. Mianowicie Justin trzymał na rękach mojego chłopczyka, widać było że nie miał w tym wprawy, bo zamiast trzymać go w pozycji poziomej, trzymał w pionowej.
-Nie, proszę zostaw go, wszystko tylko nie on-byłam bliska płaczu. Dla Maxa mogłabym nawet stracić życie, jak pewnie każda matka.
-Uspokój się, nic mu nie zrobię, chciałem go tylko zobaczyć-o dziwo był naprawdę spokojny.
-Proszę tylko nie trzymaj go w ten sposób, jest na to za mały.-Justin naprawdę mnie posłuchał i odłożył małego do jego łóżeczka.
-Fajny malec, ale uważaj na niego-odszedł szturchając mnie ramieniem. Co to miało znaczyć?


Hejka, jak wam się podoba rozdział drugi? Mam nadzieję, że w ogóle się podoba. Dziękuję za wasze opinie pozostawione w komentarzach. Mam pytanie, chcielibyście abym założyła blogowego aska? Piszcie w komentarzach. Zostawiajcie swoje blogi lub blogi które polecacie w zakładce "Spam", wejdę w każdy blog na pewno! Dodawajcie się do obserwatorów i oglądajcie zwiastun jeśli jeszcze tego nie robiliście :)

7 komentarzy:

  1. Wow!! Zakochałam sie w tym blogu. Co ile będziesz dodawać rozdziały? Mam nadzieje ze szybko 😃

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG ! BOSKIE ! SZCZERZE CI POWIEM, ŻE NIE MOGŁAM DOCZEKAĆ SIĘ ROZDZIAŁU 1 I.... NIE ZAWIODŁAM SIĘ ! CZEKAM NA NEXT ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! super ;-) czekam na następny i myśle że to genialny pomysł byś założyła blogowego aska ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. JA PIERDOLE,ZAJEBISTYYY

    OdpowiedzUsuń
  6. Omg:o Ostro...jej...i boleśnie...strasznie, czytam w napięciu każdą linijkę. Zajebiste! Ale proszę, dawaj szybciej rozdziały bo wariuję po przeczytaniu takiego zajebistego, jak muszę czekać dłuuugo:(
    Aska możesz założyć:) Chociaż nie wiem, możesz też w kom odpowiadać. Jak chcesz, przede wszystkim to Twoja decyzja:)
    NextNextNextNextNextttttttt prrroszę!!!!!!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem, co pisać, bo to po prostu zapiera dech w piersiach. Ostro !
    Odbiera mi mowę ten rozdział jest genialny.
    Czekam na NN.
    Buziaki
    Selinka :*

    OdpowiedzUsuń